Jak język wyznacza granice świata?

 

Język służący jako narzędzie do komunikacji podczas podróży. Komunikacja może być werbalna lub niewerbalna. Werbalna (słowna) może się wydawać o wiele lepszą formą komunikacji niż niewerbalna (zachowania, gesty, znaki) zwłaszcza gdy jesteśmy poza granicami kraju w którym obecnie mieszkamy  używamy w nim na co dzień języka ojczystego. W szkole od podstawówki wpaja się młodym, że najważniejsza jest znajomość języków aby móc podróżować po świecie, studiować za granicą, przeprowadzić się do innego obcojęzycznego kraju. Niestety jesteśmy uczeni bezsensownych słówek i zwrotów, które nam się nigdy nie przydadzą oraz powtarzanie w kółko gramatyki. Wielu z moich znajomych czy to z liceum, czy jeszcze z gimnazjum jeżeli tylko źle poszedł im test z języka angielskiego od razu się załamywało, że nie umieją tego języka. Ale czy samą teorią gramatyki oraz słówkami bez trenowania tego w sytuacjach codziennych, mówieniu możemy powiedzieć, że ‘znamy’ ten język? Niestety takie myślenie tworzy barierę w naszym umyśle i bardzo boimy się wypowiadać w innych językach jeżeli nie mamy 100% pewności czy na pewno użyliśmy dobrego czasu zaprzeszłego. W głowie kłębią się myśli na temat tego co tubylec sobie o mnie pomyśli. W tym momencie bardzo pomocna okazuje się komunikacja niewerbalna. Czasem może śmiesznie wyglądać jak dwie osoby próbują sobie coś wytłumaczyć gestami, jednak często jest to skuteczny sposób. Niby język może nas zamknąć na świat, poznanie nowych kultur, widzę to niestety tak, że im osoba pewniejsza siebie i bardziej ryzykowna tym szybciej te barierę łamie.  Wyśmiewanie czy wytykanie, że nie umie się czegoś dobrze języku którym się uczymy może prowadzić do tego, że albo zdobędziemy motywację do nauki, albo jednak ją stracimy. Często jest ta motywacja tracona, człowiek nie chce zostać wyśmiany. Starach przed pomyłką tak paraliżuje iż nie umiemy wydobyć z siebie słowa, a w głębi głowy nie możemy znaleźć żadnego w tym przypadku akurat potrzebnego zwrotu. Prosimy o pomoc znajomego, członka rodziny który według nas poradzi sobie lepiej i nie ryzykujemy. Bez tego ryzyka nie damy rady podszlifować swoich umiejętności mówienia na żywo, bycia spontanicznym w używanym języku oraz ciężej będzie zdobyć swobodę mówienia. Wtedy szansa na to, że pojedziemy do innego państwa samotnie, średnio znając język zmniejsza się, a jeszcze mniejsza szansa jest na to, że poznamy nowe kultury, ponieważ będziemy siedzieć w hotelu i opalać się na leżaku w samotności zamiast ruszyć w miasto porozmawiać z lokalnymi sprzedawcami, spróbować specjałów kuchni prosto z jakiejś małej knajpki koło ulicy. Siedząc w hotelu nie zobaczymy prawdziwego życia jakie jest poza ogrodzeniem. Możemy mówić, że zwiedzamy świat i w ilu to już państwach nie byliśmy, ale tak naprawdę język może nam pomóc poznać ten kraj naprawdę, a nie z podręczników czy ulotek biur podróży, które są piękne i kolorowe. Realia zazwyczaj są zupełnie inne, my mieszkamy w luksusowym hotelu, a osoby w nim pracujące zarabiają marne pieniądze na utrzymanie kogoś wyżej. Jak już pisałam bariera językowa może nas zamknąć psychicznie, przez co granice świata nas otaczającego będą się zwężały.

 

Komentarze